Jaka jest definicja alkoholizmu? Tak naprawdę jest ich naprawdę wiele, dlatego tak ciężko jest jednoznacznie na pierwszy rzut oka stwierdzić, czy ktoś dopiero rozpoczyna niebezpieczną przygodę z procentami czy może już popadł w głęboki problem, gdzie jedynym ratunkiem jest tylko i wyłącznie terapia i leczenie. Zobacz, jak to rzeczywiście wygląda.
>> Przeczytaj również: Jak przebiega proces wychodzenia z nałogu alkoholowego?.
Są różni ludzie, którzy walczą z uzależnieniem i w nie popadają. Jedni bywają bardzo podatni i bardzo szybko rozpoczynają swoje problemy, gdy inni przez wiele miesięcy balansują na niebezpiecznej krawędzi, aż w końcu popadają w alkoholizm. Jednak kiedy tak właściwie możemy o nim mówić z dużą dozą pewności? Kiedy niewinne picie zamienia się w wielki problem, który będzie dotyczyć nie tylko jednej osoby, a przede wszystkim całej rodziny!
Ilość czy regularność?
Na pewno każdy z nas zna takie osoby, które na imprezach – czy to rodzinnych czy w towarzystwie znajomych, nie odmawiają sobie alkoholu. Piją go dużo, przez cały wieczór. Na drugi dzień oczywiście zaczynają się problemy ze wstawaniem, przełykaniem i doświadczają tak zwanego kaca. To ich odstrasza tak naprawdę od kolejnych imprez na długie tygodnie. Czy taka osoba jest już uzależniona i możemy o niej mówić „ten alkoholik”? Niekoniecznie. Bo tak naprawdę sporadyczne – i nawet w dużych ilościach picie, nie oznacza od razu że mamy do czynienia z głębokim alkoholizmem. To tak naprawdę zaraz by rodziło spekulacje, że każdy z nas ma problem!
Regularność jest niebezpieczna!
Alkoholik to osoba, która nie stroni od alkoholu. Ale tak na dobrą sprawę wcale nie musi przypominać ludzi z ulicy czy stojących pod sklepami monopolowymi. Mogą to być kobiety zajmujące się domami, mężczyźni pracujący w korporacjach, czy ogólnie osoby cieszące się dobrą opinią, ale na wieczór sięgają po jedno piwo, lampkę wina i tak codziennie. Bo czują się lepiej, rozluźniają się, odpoczywają, odciągają od stresu. To właśnie ich sposób na.. relaks?
Można tutaj zauważyć, że kluczem jest regularne picie. Nawet jak nie doprowadza do utraty świadomości. Sięganie często po kieliszek jest krokiem do osiągnięcia stanu, jakim jest alkoholizm. W pewnym momencie nie wyobrażamy sobie, że możemy inaczej spędzić ten dzień. Bez procentów nie poradzimy sobie ze stresem, albo nie zaśniemy. Tym właśnie jest alkoholizm! Zatem to nie ilość, a regularność jest niebezpieczna.